Mam wielką przyjemność powitać
na moim blogu, na którym będę publikować zdjęcia swojego
autorstwa.
Do tej pory swoje zdjęcia publikowałam
wyłącznie na swoim prywatnym profilu facebookowym, ale doszłam do
wniosku, że już dość terroryzowania znajomych moim foto-spamem;)
A tak zupełnie serio, to stwierdziłam,
że potrzebuję swojego miejsca w sieci, z racji zwiększającej się
liczby robionych przeze mnie zdjęć i ciągłej potrzeby rozwoju. Na
facebooka wrzucałam po jednym, czasem po dwa zdjęcia z danej sesji.
Wynikało to właśnie z niechęci do spamowania, oraz z przekonania,
że nie jest to właściwe miejsce na takie wrzutki.
Na blogu będę mogła wrzucać swoje
zdjęcia do oporu, a taka forma będzie dla mnie mobilizująca, no i
będę wyraźnie widzieć swoje postępy, jeśli takie nastąpią,
lub ich brak, który będzie dla mnie sygnałem, że chyba muszę
starać się bardziej.:) Okej, no to tyle tytułem wstępu.
Zdjęcia, które wrzucam dzisiaj
inspirowane są twórczością Terrego Richardsona. Stąd tytuł
„Terryble things” nie jest haniebnym błędem w pisowni, a
zamierzoną grą słów.;)
Z kolei do stworzenia takiej sesji
zainspirowała mnie Natalia z jestrudo.pl, która wymyśliła
wspaniały moim zdaniem cykl: „Bądz jak...”, w którym co
miesiąc nakreśla sylwetkę innego fotografa i daje czas na
przygotowanie własnej interpretacji tematu.
W miesiącu Terrego pomimo tego, że
miałam pomysły, jakoś zabrakło mi czasu i motywacji, żeby zdążyć
na podsumowanie. Nie odpuściłam sobie jednak zadania i z lekkim
opóźnieniem postanowiłam przedstawić efekty wyzwania tutaj.
W realizacji zadania dzielnie pomagała
mi Asia, która zgodziła się pozować dla mnie i chociaż był to
jej debiut, to moim zdaniem wypadła świetnie.
Zapraszam;)
Proszę nie brać tych fuckersów do siebie;)
Gościnnie wystąpił nawet Dżordż:)
Na dzisiaj to już wszystko, dzięki za wizytę;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz